(Dokonezenie ze str. 2) wen piywajaeyed | h na powierzeha |? mwiprggiek. 2 Vancouver w- Edmonton — Regina - em New Westminster “ . Moosa Jew : Dobre towary po uczeiwej cenie. Nikt nas nie przescignie w_ jakoSei i taniosei. Placge gotawkg placicie najtanie). Obstu- gujemy raetelnie choé nie udzielamy kredytu i nie mamy . dostawy, bo to mieraz kosztuje wieee), niz towar. . Zapewniamy zadowolenie ze ws, zystkiego, co kupi sie u nas. Po co placié wiece) gdzie indziel. Ww ARMY & NAW wszystko najtaniej re . | gladaé sie po horyzoncie, czy y NIC TAK NIE ODSWIEZA okret kiwa sie moreno, fale prze- Europie weresnie}, ni , tyiko jednego ptaszka widzie- F : O eich 4 plyweigcg fabs lismy skulonego na barieree po Ku Eur opie SyJs KG UPS ‘bnveh abt rake. pe ze | Prev dil ch. mete- Dis dopiywamy do brzegow ee . RYe * tocennene SDO-) SONG 7 . dzisi ASEN LS PE oe eae % ! + oe ; foe. - — 1 TYONSCR. atem USE yy , woh . salty oi nd, ae oni a nigdy Poniedzialek, 13 Histopada. Je-| Furopy. ko : ‘bee “| UREA 2h pel Ee stesmy na samym Srodku Atlan. | nie dziaio ciekawego. Orean byt ROTA yes mus ¥ } * sey a iy Sig 2 komin st st y ju oe me _ tyku, sdzieS okolo 27 stopni |pusty, diuga fala kolysala okre- [| sq statki petro) Okolo poludaia chmury za ~ eee * Se x eo OgS = Oe FS age ay x wieee) wo oprawo lub wi lewn. W kajucie aparaty fotografiezne i lornet- ke na kanapee, padloge. pomoczono, a krzesta praymocowans spre- avnami do podlogi. Ludzie bio- ra pigulki przeciw morskie] chorobie 1 do stoi przychodza, ogromnic., umiescifem | horyzont, ezasem przechylal sie| 88ers iyku i dvielacvm AUantyk na ni oy zgachodni, Nagvwamy ten: Janeuch po angielsku Mid Atlan- tic Ridge. Najwyzsze jeglo szezyiy wyspy takie, jak Jan Mayen, Faeroes, Skaby Sw. Pio- tra i Pawla, Ascension, Tristan fda Cunha i inne. ho z blurka! zmnicjszyly.< sic W tym miejsen gdzie prze piywamy woda jest ekolo 900 stop gieboka, na zachdd zag wo tLzw. basenie Nowofunlandzkim i na wsehdod, w basenie Zacho- dnia Europejskim, getehokosel preekraczajg 2600 stop. Pogada jest bardzo sprzyjajaca: ptynie- my z pradem i Iekkim wiatrem |na wsehod, Jesli przetrwa ona Nastepnego dnia bez amiany:) -ferdamu, to bedziemy w eel oan *) plage Kornwalll i spowodowala wyskoczgyi nad wode —~ wyraz it smieré tysieey plakow morskich. Ostatnia noc na pelnym mo- rzuo uezelh oblad kapitariski. Nastroje zastonieci od patnocy Angia plynelismy jak po je- ziorze. Oxramny ksiedve w opel ni piyngk po granatowsm nie- bie, drobna fala srebrnym swiatiem. z kielszkami wina na wypié na podzigkowanie Posed. Wyszlisiny | ‘donowl za pomysing podrd?. Ro- cmrantyerny calemu nastroy oudgielil sie towarzystwu. Tylko ja jakoS nie moge nabraé dawne- ga sentymentu doa kslezyea: ze “Srebrnege Globu", za czaséw moje] miodosei, zn- mienit sie w rosyjsko-amerykan- ski “junk-vard”, gdy doszediem do dojrzatego wieku. Jutro bedziemy w Le Havre, w clagu dnia mamy wvyladawad towary preeznaczone dia Fran- eji i neeg pophyniemy do Rat- gdzic plerwsza czese | Wo nastepne) opisze, teresowalo mnie najbardzie] w Holandii, podezas trzech krat- kich dni pobytu w kraju Krolo- we) Juliany. moje} podrézy. korespondene]i + byly wysmienite, bod Tvl andia | L polyskiwala [f poklad | ktorym: by] skonezy sie ® eo widgialem io co zain- | przed laty dwudziestu. Oczy Stenia mala ten sam wyraz, o ktorym Emilia mowila, Ze “jest ezystoéeia porannego bickitu’’. Lazur i blawatek, to slowa, ktére w swe] banalne| pospolitosci przychodzq od razu na nisl — przyznawal Gaycewiez. Przyzna- wal takze, Ze w urodzie Stenia jest coS bez- bronnego, co’, co werusza, coS z dziecka co$ z aniola — mimo Ze tylko szatan mogt wvyiayslié kontast tak niewiarogodny po- miedzy wygladem cziowieka a tym, czym jest on | naprawde. Stenio Herberiski, roz- mawiajac ze swojg dama, naraz zac zat sie émiae i zwrécit glowe w strone Gaycewicza. Zdawaie mu sie, Ze Stenio uchwycll jego werok i Ze chyba go poznat. Ale Herbenski szybko powrdck znéw do swej towarzyszki i teraz giosno opowladat je] o Norweegu. —- Q Norwegii? — dziwil sie Gaycewicz. — Na pewno klamie! Mlamie! Spoirzal nagle z lekiem w strone Wandy, swej osiemnastoletnie} corki, ale uspokoit sie natychmiast. Wanda nie patravia na Stenia, siedziata o dwa miejsca dalej, pray drzwiach, i rozmawiala pélgiosem z jakaS starsza pania w zatobie. Gaycewica patrayt teraz przez okno i w szybie dostraegi odbi- ce swe] twarzy. Ogarnelo go zdumienie, bo y poréwnaniu ze Steniem, nawel wo tym niedokladnym awierciadle, mégi wy gladad na jego ojea. Widzial siwa korone wiosow ra tysej] glowile, siwe wasy, wiclki nos i po- rysowane bezladnymi zmarszcezkami policz- ki. Szkta okularéw, o zgrozo! odbijaly w szybie zgrabna sylwetke Stenia 1 jego to- Warzyszki. To jestem ja, a to on! ~— mySlal z goryeza — ja, nicomal starzec, i on, miody ezliowiek mimo Ze roznica wieku miedzy nami jest tak niewielka. Stenio mo- ze miec caterdziesci trzy lata — Jub ezter- cziesci egtery, nie wiece]. Cag to mozlive, aby SwiezoSé i miodoéé trwaly mimo takie- po zyela, jakie on prowadzit? Czyz nie wie- rzyé w diably? w eliksiry? w czarng magic, hiere za cene duszy zapewniaja wieczna miodos¢é? Wiatr dzwonit w szybe, czasem lomotal zaciekle, ezasami przycichal i — 2 rytmem kél 2 pedem pociagu, tworzvi jaki§ wir ruchu i dzwiekow. Za oknem byl kwiecier. Zachéd stal w ezerwieni, w granatowym, clezkim obramie- niu chmur na horyzencie, w gdorze jasny i ziocisty. Na wschodniej stronie nieba po- jawHa sie juz gwiazda, ktora Gaycewicz obserwow vat Zz uWwaea. MySlal w te] chwilio synu. o Kaziu, ktéry, edvby nie powstanie, studiowalby na pewno astro-figyke. Lubil niebo i gwiazdy. Siegnat éo kieszeni i Sciskal paleami notes, jakby dotykal Zywego clala syna. ~~ Twarg byla czarna inapuchla — pry pominal sobie — wiosy zlepione, cale we krwi i zaschivm biocie. Tak wygiadal Kazio Ww fei j jednej chwili, gdy Gaycewicz zadoby? sig na odwage, aby uchyli¢ wieko drewnia- ne} ile zbite] skrzyni, Kiera stanowla pro- wizoryezng trumne. Pochvlii sie nisko i zakry? uszy rekami, ae predziat, mimo spe stake ‘Fadeusz Jost kajaey gios Stenia H erbetiskiego. Byla chwila, ge Gaycewiez cheial sie przenics¢ do innego przedzialu, chcial po prostu uciee od Herbenskiego, ale wiedzial, ze to spot- kanie nie jest “praypadkowe 3 i ze ucieczka przed Herbetiskim bylaby ezymé, jak ueie- crka przed swoim losem. ~~ Co moze wyniknaé z tego spotkania? — rozwazal z lekiem § niechecia —~ CO MOZC wyniknaé? Och, nie pusei Herbetiskiego tak Igtwo — odgrazal sie — teraz ma go w swoich rekach! Poczul w sobie przypiyw nienawisci i 2 praysigg? zemsic. —~- Ale jaka to moze byé zemsta — zasta- nawial sie po chwill — gdy Kazio w grobie, Emilia chora, a zmarnowane dwadzieéeia lat zycia nigdy nie wréca? % bezsilna rozpacza spoirzat na Stenia. Opowiadal teraz o zdobywaniu portu Rergen io zolnierzach 2 brygady podhalan- ckiej. ki6ray norweskie géry nazywali naz- wami Tatr. Ale kiopot sprawiaty im flordy, bo nie pravypominaly niczego, co widziell w rodzinnych stronach. Stenia mowil glosem cichym i nieco Spiewn yin. Nie podobna by- jo nie sluchaé i nie ulegac ezarowi Stenia, cpowladajacego zywo i 2 humorem o p al ekich strzeleach w Norwegil. Naraz stato sic eoS, co Gaycewleza wprr- wilo w ostupienie. -- Krajobraz podobno jest taki — odez- wala sie z egzaltacjg Wandzia — jakby sie vgladato bajke. Lab jakby sie byto we Snic. Gaycewiez poderwal sie z miejsca. Wan- dzia patrzyla na Stenia z wypiekam) na twarzy, poch ylona w jego strone, oczeku- jaca przyehyinego slowa. — Krajebraz? ach, tak — wy: szeptat Ste- nio. — Krajobraz rzeezywiscie niezwykiy, zwlaszeza, coz robie? — flordy. Zolnierze méowili: ‘SJak na landszafcie™. — Herhen- ski zaSmial sie cicho. Smiali sie tez Inni stu- chajacy. Gaycewiez wyszed? na korytarz, ale bylo fam clasno, wiec po krétkie] chwill wroe! do przedziatu. Weisnal sie w kat i nakryty paltem thu- mit w soble na przemian wéSciekloSsé i zal. Zal szedi wszystkimi drogami jego zycia, obejmowal Emilie i Kazia, a teraz Wandzie. Lecz nade wszystko Kazia. Gaycewiez wy- pari z sieble od dawna mvél o wezelkich zwiazkach, jakie mogty zachodzi¢ pomiedzy Kaziem a tym, ktory siedzi teraz z drugie} strony przedzialu i rozsnuwa czar swego giosu i swe] urody. Byt zly na Wandzie, kt6- ra nieSwiadoma niczego, poddaje sie zlo- wrogie}] sile tego ezlowleka. Gdyby zostal 2 nim sam na sam, mdéetby go zabié. Zreszta raprawde nie wie, ezy do tego nie dojdzie —~ fulaj, te] nocy. : Sprawdzanie hiletéw wyrwato Gaycewil- Cza Zz jego ponurych mysl. Zapalono tez swiatlo -—~ | leraz na diuzej spotkaly sie ocezy Gavcewicza i Herbenskiego. Gayeewicz mimo woli ugmiechn al sie i skinal slows, ale Herbenski przeniosi wzrok wo! cno ina ukfon nie odpowiledzial. —_ ouvehy naprawde nie poznaw al? ~~ GINGER ALE CREAM SODA i. eyue prevamina nse ORAN GE viywane przez Was COLA w “Starym Kraju”. — Dla dzieci wydarzenie! - Napdj nie majacy sobie réwnego! -— Zachwyt rodziny! CZ2TERY NI lEDOSCIGNIONE SMAK| Blisko 300 Iat temu, na slonecznych stokach Przyladka Dobrej Nadziei, powstala wspaniala brandy. Dzis, arysto- kratyezny potomek te] doskonale] brandy jest slawny na terenic Kanady jako Paarl Five Star. Jest to plerwszorzedna brandy o wybitne} jakoSei, doskonala w smaku, zapachu i lagodnoscl. Importowana brandy Paarl jest przechowywana y beczutkach z bialego debu ag do szezytu doskonalosci. Jest to naprawde brandy doskonalej jakeSci. Sprébuj nie- diugo.