‘Na pewno gale : do Wa- szvch doméw - praychodza ko- lorowe pocztéwki am WIOCZ- ki z Polski od rodziny i zna- ‘am =jomych. Co sie z nimi dzieje? Dzier Ade O bry, ‘Czytelni n icy W catym kraju o tej porze rozpoczety sie. jue i szkoly. Wszedzie gdzie mieszka grupka Polakéw, organizuia oni polska szkote, by Wam, dzieciom przekazac jezyk poi- ski, historie i kulture . narodu, z ktérego sie wywodczicie. Kazde. dziecko. powinno-chodzié na lekcje do polskie} szkaoty, by wiedzieé kim jest, do jakiej grupy nalezy w naszym kra- ju; oraz by kraj ten webogacic kulturg polska. -Moze tego teraz nie rozumiecie, gdy z mozotem uczycie sie czytania i pisania pod kierownictwem nauczycieli, ale kiedus, w przysztosci bedziecie ze swajej wiedzy o Polsce i Polonit w Kanadzie zadowoleni. Diaczego? Dlatego, ge wi tej chwili jeszeze nie wiecie. co bedziecie w.zyeiu robili lecz pdzniej. ydy obierzecie zawod, znajomose ta moze sie Wam przydac agromnie. ‘Potrzebuje jej i lekarz i kupiec’? praw- nik 7 polityk i nauczyciel i nawet totnierz w armii kanadyj- skiej. Nie jest to fatwo wyrzec sie wolnego czasi, przyjemno- Sci i odpoczynku by isé do polskie] szkoty i jeszcze praco- wac wdomu nad lekcjami. Ale robiqe to dajecie dowdd przy- naleznosci do polskie} spotecznosci, dyseypliny i site]? woli aw dodatku bedziecie mqdrzejsi niz inni. Polska szkota, poza nauka, daje Wam wiele innych zdo- byezy, tukich jak przyjazn 7 towarzystwo, rozrywki, wyciecz- ki, moznosé ezytania polskich ksiqzek i pisemek dla dzieci. A ‘gdy znajdziecie sie w Polsce — bedziecie sobie wszystko sami swobodnie zatatwiaé — jak mi tyle dzieci juz mdwito. A wiec idzemy do polskie] szkoty. Niech liczba trzech tusiecy powilekszy sie w tym roku znacanie. Tyle bowiem mnie} wiecej dzieci chodzi na lekcje jezyka polskiego. Ja chodze do polskiej szkoly Dorotka stata przed skle- pem obgryzajac cukierka na patyku, gdy obok niej staneli jacys starsi panstwo. Dorot- ka nie zwroécitaby na nich najmniejsze] uwagi edyby nie to, ze mdwill po polsku. Mimo woli wpadly jej wucho ich stowa: —~ To jest na pewno sklep spozywezy — mdwita pani — vajrzyj] co maja tam w Srod- Ku... — Mndéstwo rzeczy —- od- powiedzial pan zagladajac ponad-udekorowane okna — wszystko .stol na pdlkach. al- bo lezy na stolach. O, widze owoce i warzywa... _ — No to trzeba wejsé i ku- pié. ‘Ale jak? “oy wee Whasnie. - Jak~ wszystko. nazywa? ~~ Szkoda, ze nie wezieli- Smy stownika., Moglibysmy wyszuka¢ i po prostu poka- zaeé-co cheemy. — Dorotka spojrzata na nich imimo woll uSmiechnela sie, styszac taka rozmowe. Starsza pani zauwazyta to i szepnela. — Ta dziewezynka sie z nas Smieje. CoS musimy zro- bié. Stoimy tu jak glupcy. _ Ale starszy pan przyjrzat sie Dorotce a potem rzekt po polsku: — Czy ty, dziewezynko, rozumiesz co my moéwimy? ~~ Pewnie ze rozumiem — odpowledziata Dorotka. Starsza pani az w rece klasnela z zadowolenia. == Jak to dobrze! Bo wi- - dzisz my dopiero co przyje- chalismy z Polski... do ‘bra- ta. Ale brat musiat is¢ do szpitala a my musimy sami zrobié zakupy. — I nie wiemy jak, bo nie znamy angielskiego jezyka. _. Dorotka zaofiarowata — sie Pomoc. Wescli_ do wielkiego y sie - “to sklepun i wedlug polecenia Dorotki pan wziat metalowy wozek na kétkach, dziwiac sie, ze takie tu sq udogodnie- nia dla kupujacych. Dorotka spytata co chea kuple. -—- Potrzeba nam: chleb, mieko, jaika, mieso i jarzy- ny i jakie§ owoce — ezytata pani z przygotowanej listy. Dorotka doskonale sie w sklepie orientowala, gdyz ezesto z mama robila tu za- kupy.. -- Chieb tam w kacie na potkach, mieso pod ta sciana, owoce tu na pdétkach, mleko imasto w tych szafach-lodow- kach. Skiadali wszystko do wéz- ka a.pan.pytat. Dorotki. Jak sie co po angielsku nazywa. Bardzo go zadziwila nazwa “Polish sausage”. — Czy to znaezy: polska kielbasa? — Tak. Tak sie nazywa ten gatunek kietbasy. Gdy juz przeszli przez ka- se i kiedy Dorotka pomogta im odliczyé pieniadze, star- sza pani powledziata: —- Wiesz, dziewezynko, chyba Pan Bog cie nam ze- stat, bo nie wiem jakbysmy sobie. poradzili,. pierwszy raz robiac zakupy w Kanadzie. —- Bo widzisz — dodat pan —~ najgorze] jak sie nie zna jezyka. A ile ty lat juz jes- tes w Kanadzie? — Ja sie urodzitam w Ka- nadzie. — Niemozlive! — zdziwi- li sie oboje panstwo. — Prze- clez ty i rozumiesz i méwisz po polsku i znasz wszystkie nazwy w sklepie.. — Dorotka usmiechneta sie Z zadowolenia. ~- Bo u nas w domu mé- wi sie po polsku a ja chodze tez do polskiej szkoly. ~ Moje postanowienie _ Mowi nam- nauczycielka, ‘ge jest Polska. sq Polacy... Jaki kraj to jest i narod W Polskie} mowie nam ttumaczy. Czasem trudno jest zrozumiec, czasem slowa sq nieznane, wtedy trzeba w ksigdkach lub zapytaé tate, mame. Na poczatku ciezko byto, leez idzie latwie} co roku. Polska, jej dzieje, kultura nabiera: zycia, uroku... Gdy dorosne, to na pewno do Polski pojecha¢ musze, _ een lepie] & arouumiem, " Navezycel tet sie uczy Czy wiecie. ze panie nau- -ezycielki i panowie nauczy- ciele, ktorzy Was ucza w pol- skich szkotach, ‘gami tez sie weza? ‘Nie ueza sie jezyka polskiego, bo go dobrze zna- ja. ale zbieraja sie tak ezesto jak Jest. ‘to moiZliwe, by po- _rozmawiac jakim “spdsobem najlepiei_ uczye . dzieci. pol- skie, jak .urozmaicic | nauke, ‘deby: byla dla Was. przyjem- jakie ~ uzywac — Ksiazki. Wyinieniaia —miedzy “soba wierszy ki, piosenki, insceni- zacje. Naucayciele- ‘polscy” Ww ‘Kanadzie- maja nawet ool re | biuletyn, trzy ‘miesiace j Y oraaia let. nie konferencje dla nauczy- 7 cieli. va catego obszaru_ Kana. dy. ae Gay “nastepnym -razem spojrzycie na swojego pana nauczyciela Jub pania nau-~ ezvcielke, pomysicie — dle wktadaja oni dodatkowe] pra- ey i wysitku by Wam prze- kazae swoja wiedze, by. Was nauczyé - tego, co sami w szkotach zdobyli. Usmiechnij | —- Wiesz, tatusiu, - tym: cheiat byé. taki sere : jak ty. | teligentnym, “szanowanym... = Nie, tylko nie potrae | Dowatbym jue : chodzié- do & . szkoly. i polskie : ‘bardzo . ny ~— -Rozumiem - —— “mévwi za- € iy dowolony- tatus — - -cheiatbys syneczku wygladac tak dob- rze, jak ja, byé madrym, in- -rozbilim, pad, a Czy wyrzuca sie je po prze- czytaniu? Hania zawsze o nie prosi, bo postanowila zbierat wido- ‘kowki miast polskich. Ma ona album z napisami miast z tadnym rysunkiem dookola. Rodzina Hani z Polski czesto je wysyla, bo wie,.ze dziew- -ezynka je kolekcjonuje.. Al- bumy Hani juz nie raz byly na wystawach w szkole pol- skiej. Moze i ktog z Was, Drodzy Caytelnicy, posiada taka ko- lekcje? A czy wiecle, ze kiedy je- chalam do Polski, musialam zabraé duzo pocztéwek z Ka- nady, bo w Warszawie znam dwie ~ duteweaynk slostry. ktére zbieraja widokéwki z ealego Swiata. Tvlko, ze one nie traymaja je w osobnych kopertach, nie wktladaja doa albumow, ale wvklejaja ni- mi Sciany swojego pokoju. JAK SIE TO PISZE? Nie wiedziala raz stal6wka jak sie pisze stowo “kréwka”. Rzek} ot6wek: — Nie lamentuj i nie le] tez z atramentu! — Predko krowe narysowat — Pairzele jaka duza krowa! Obok duzej spod oldéwka wvskoczyta mala krowka. Ucieszyta sie staldwka, roziaSnifo sie jel w gtowile: —- Przez “oO” trzeba pisaé “kréwka’, bo to przeciez dziecko ‘krowie. Wanda Chotomska Szlakiem Kopernika Po zwiedzeniu wspaniatego pomnika, posSwieconego bit- wie pod Grunwaldem, jedzie- my do Olsztyna. Najstarszym zabytkiem miasta jest koSciot gotycki ze sredniowiecza. Stary jest ro6wniez zamek ka- pituly warminskiej]. W latach }520-1521 mieszkat w tym zamku Kopernik, kiedy pel- nit funkeje . administratora kapituty. On to organizowal obrone tego. zamku przed Krzyzakami. Po wojnie z Za- konem Krzyzackim, Mikotaj Kopernik wydzielat ziemie nowym osadnikom. Stare miasto w Olsztynie jest niewielkie. Ozdoba jego sa dwie wiege, fragment mu- row obronnych, ratusz i ka- mienice z malowanymi ozdo- bami. Nastepnego dnia wyjecha- lismy do Fromborka. Po dro- dze zatrzymalismy sie we wsi Kadyny. Znajduje sie tu- taj tvsiacletni dab im. Ba- raynskiego, Dab by! tak wiel- ki, ge legenda glosi iz dwa- nascie osdb mogto siedzie¢ swobodnie w wielkiej] dziupli tego debu. Dzisiaj jest ona eacementowana. Dab nazwa- no intieniem czotowego. dzia- facza Zwigzku Pruskiego, : szlachciea Barzynskiego. Miasto Frombork wyglada’ imponujaco. W porzadkowa- niu uezestniczyli harcerze. re miasto jest catkowicle zre- kKonstruowane. Przed katedra rozposcieraja sie trawniki i kwietniki. Tam wlaSnie stoi wielki pomnik Kopernika. Wiasnie ten pomnik zdoby} plerwsaza nagrode w ogélno- polskim konkursie. Co roku pravyjezdza tu mndstwo wy- cieczek, by zwiedzié gréd Kopernika i odpoeza¢ nad pieknym Zalewem Wiéla- nym. Nasz przewodnik opowia- dat nam takq anegdote, zwia- zana z Fromborkiem: “Cze- mu Stonce najlepiej] opala we Fromborku?” Odpowiedz: “Poniewaz tuo Kopernik za- trzvmat Stonce”’. W Lidzbarku Warminskim mieszkat Mikotaj Kopernik, kiedy byt sekrelarzem swego wuja, biskupa warminskiego, Lukasza Watzenrode. Zacho- wal sie z tamtych czaséw za- mek biskupow warmitskich, zbudowany w formie prosto- katu, oddzielony od miasta malownieza fosa, Zamek byt przebudowy wany wiele razy. Giowna ‘ezesé zamku zbudo- ° wano w sredniowleezu, kruz- ganki na dziedzincu pocho- dza z okresu renesansu, kap- ea w stylu rokokowym a podzameze zbudowane Jest wW te style budowlane tworza jednak piekny zespdt. Poznym wieczorem, pelni . art ‘wrazen, wracamy-do Elblaga Ufortyfikowana katedra j-sta-° © ‘Marek WEGIERSKI korespondent “Awiazkawea dia Dzieci” W ‘SWIECIE iW Redaguje Alina Zeranska Malzeristwo i kobieta ta wspolczesna Jeszeze do niedawna naj- wiekszym i bodaj jedynym sukcesem zyciowym kobiety mogio bye udane’ malzenstwo. Dawato je] pozycje spoleczna, zabezpieczenie materialne i opieke. Dobre malzenstwo stanowllo zawsze i bedgie zaw- sze slanowic wielkie szezeécie dla kobiety, ale dzis nie. ko- niecznie w seasie material- nym, a raczej] jako zwiazek z prawym czlowiekiem, zdoby- cie sobie milego i oddanego towarzysza zyela. Nie jest to latwe i nie zdarza sie czesto., bo charaktery i potrzeby ludz- kie sa tak rézne. Wspdlezes- na kobleta moze mie¢ jednak wiele innych sukceséw w= ay- clu. Przekonanle ze kobieta - jest w ogdle szezesliwa tylko Ww roli zony i matki nie jest juz dzis zgodne z rzeczywistoscia. Wiele kobiet w naszych cza- sach nie nadaje sie do malt- zenstwa ani go nie pragnie, ani tez nie objawia instynk- téw macierzynskich. Sa ko- biety tak pochtoniete swoim zyciem zawodowym jako leka- rze, nauezycielki, architekci albo sedziowie, ze nie ma w ich zyciu miejsca na zajmo- wanie sie gospodarstwem, do- gadzanie fantazjom meza, ani wychowywanie dzieci. Nie maja najmniejsze] ochoty zmieniaé swego interesujace- go zycia, nie maja ochoty z niezego rezygnowac, nie chea kompromisow tak w kazdym maizenstwie nieodzownych. Ale i nie ma powodu im wspdlezué z powodu “staro- panienstwa”. Ujmujace okre- Slenie “stara panna” stracilo dzis racje bytu. Wielu kobie- tom wiasnie odpowiada zycie w pojedynke. Mlode dziewezeta nie spie- sza sie dzi$§ tak do oltarza jak kiedys. Odkryly ze nie warto za wezesnie tracié wolnosci. " Nie: ‘chea oblozyé sie. obowiaz- kami. Dzis nie musza az do dnia sinbu mieszkac u rodzi- Luxtorpeda na Pana Alojzego Juszpore spot- kalem ponownie w nowopow- stajacym budynku Domu Kul- tury Polskie] przez SPK Kolo Nr 20 przy Beverley St. 206. Stal obok przewodniczacego Komitetu. Budowy Piatkowskiego (najhojniejszy donator — $26,000) i przytaki- wal kazdemu. wypowiadanemu siowu padajacemu w pokazne grono shichaezy przybylych na oficjalne uroczystosé zawiesze- nia “wieechy’ nai szezycie bu- dynku, Gdy tylko mnie dojrzal, pod- biegt, odciggnat na bok i w_ pel- nym entuzjazmie jaki splywal z jJego twarzy, zalat mnie moze mnie} ofiejalinvm ale tresciwie ponetniejszym monologiem. — Tak ezy siak ~- jak sam pan widzise — konlec konedw na moje wyszlo. Dom, nie- mo- zem powiedzie¢, luxtorpeda coés- my z panem architektem Wod- kiewiezem na.wyrywki z pamig- cl przewidzieli, Woprawdzie. byl poczatkowe zastrzezenia ze strony tych® kté- rzy mieli niemozebnego moira ze wzgledu na fondusze. Ale na dobre sprawe ezyli Bogiem 4 prawda togsmy nie same ale z Polonia. A ta co ma daé to da! Dzis gdv patrzem z duma na zewnetrzne Sclane ezyli facjate musim sie pravinaé bez bicia, zeSmy same mieli pomniejsze zastrzezenia. Osobiscie obstalowalim by co przypominaloby nam nasz ko- ehany Czerniakéw. Takie co nad ranem mogtoby uchodzit za styl barakowy, w potudnie re- nesensowny, a nad wieezér ro- mantyezny. Bedac zwolnennikiem — do- Swiadezonej zasady, ze zimne Nalezy. podgrzaé ezyli chuchaé na ciepte wypozyczylim sobie do bufetu, jeszeze w starem bu- » denku, naszego kochanego ar- , chitekta szem_..dublu. i po piatem — ‘silniej- rysopis, ewentualnie mégtby sie podo- Czerniakowa nie obrazil. Na dobre sprawe jeszcze dodat- plersidwkie sumiennie ktore pray sobie. nosiem w ‘potreeble kowe | _Domu_ p., Starezajaco naukowe. na polmetku. kombatanckiem. ~¢heielim mu wysperfadowaé ze- wnetrzne grafike ezyli detalicz- ktéren kaidemu nieodfacznie 7 zwanem przytuleniem glowy w poduszkie czvli uderzeniem w kimono, Matowiele mdéwiac, o- kazalo sie, Ze nasz arechitekt nie tylko naukowe glowe po- siada, ale réwnie dobre na po- tegie trunkowe, Tu nalezy nadmieni¢, ze nie tylko sam postawit nastepne tray rundy, co mam za zaszezyt, ale podreezny argument przed- lozyl, ze to niby nogie za pod- stepem ciagnac nie mozem, tyl- ko i8¢ przed nim, eco jest wy- To samo dotyezy, Ze nam dotrzymal kro- ku do ostatnie] kropli eco jest na jego plus, T tak stanal DOM KULTURY ezyli korpus delictus dobrej woli i cheei “kilku dla wielu”, jak powiedziat ten ancymonek, co na inakszem Kiercelaku w Hong-Kongu ludzkim towarem handlowat na porute swoje i calego §wiata. Co nam znowu przypomina fakt, ge jak my same oa sobie mySleé nie bedziem to nikt in- hy za nas tego nie zrobi, a cze- go Polonii powtarzaé nie mu- sim, bo w chomoncie nie cho- dzi i sw6j zdrowy rozsadek ma. Dzié gdy patrzem wzruszone- jak nasze harcerze wiecheé o pierwszem gatonku na strychu nowego domu zawieszall, wszystkie wiemy, ze jestesmy wiasnem podwoérku, © ezyli Co automatyeznie oznaecza, ze jestesmy zmuszone jeszcze raz Ww prasie mowe zaloiyé, bo jak Juszpora nazwisko od dzlada pradziada —- juz pora Spieszyé z dalszem zastrzykiem, co zna- ezy ochotnicza mamona. 2 przeproszeniem — panskiej. esoby, wszystkie ezlonki Kola SPR niezeleznie od. plci mes- kie} ezy damskiej spoleczne ali- hi pokazali i dali w zywej go- towee ile kto moze, nie mé- wige o naszych. prywatnych fa-. choweach. od zlewdw i rurocia- gow, pradéw letkich j cigzkich, piecéw elektrycznych, | jarzyno- wego oéwietlenia, betonéw ze sztucznego tworzywa i zwy kile- go, czyli intynieréw. Ale to nie - $ koniec koneow. | Nadmienié musiem take sa- ; mo specdw od- dostawy sztucz- ‘Rego. powietrza, ezyli te tore chi Ww oddechowe preewody tak _ gkladane arugie | tye. ‘pod siedzenie. ‘tony | zwane) aklimatyzacji. Daisiejsza technika to nie whil gwozdzie w krétkich ab- cugach | amen. Dzisiejsza tech- nika to poszezegolne: alimenta, ktére kupy trzymaé sie musza eco 72 moeno nam nie: przeszka- dza, bo tam siedzi pan. Janek Kaszuba 2 palcem na cynglu. A kto jak nie pan Sobieniak, nasz eksprezes, wypyskowal 2 tutejszem magistratem, zeby mu wsadzili lefrektory tam pdzie chee. Nie bede sie szeze- gélowo streszezal, ale chlopaki ze smykatkom i sercem na ik- rze, ze nie znajdzie. Kazden wie, gdzie sie postu- giwac stowem, a gdzie mowa bez zajaknienia. Takze samo pan Wielgosz, co w komputer adresy tutejszvch rodakéw wpu- Sell, bo to dzif mozna jak ka- we do mtynka, albo Slivkie w kompot i wszystko na odwrédt, bez zmruzenia oka samo na wierzch wynlynie. To wszystko sie Hezy, drogi panie! — No a te co im sie rece od roboty trzesli jak chodzili z tak gwana kwestra po ludziach, ze to niby dobry cel. Czego sie oni do jasny aniel- ki nie nastyszell. Wystarszy spojrzeé w prasie na listy offiarodawedw skoro tiie mozem sic polapaé gdzie $3 te inne pickne polskie nazwi- ska? Nikogo tez w obroty nie bierzem ani nie sztoreujem. Od tego sa tak zwane apele od czynnikéw oficjalnych. Tak- ve samo kazden jeden jest wol- ny nieprzymuszony obywatel. Grzecznosciowe —— przeszkolenie tez mamy i wiemy gdzie powile- ‘dzieé -- pardon stop. Kazda -progba musi trafié na sumienie. ezvli ina kszemy stowy wyrobie- nie spotecznej odpowiedzialno- éci, ktérej wéréd_ naszych roda- kéw nie brakuje, a co. ezesto -gesto mamy zaszezyt podkres- lic. Jak bylo. tak byl6, preypusz- ezam, ze watpie co by by} ta- ki ktérego nie stac na. najtan- sze stawkie hojnej ofiary. — Za jeden dolar tez podzieku- jem, za dwa. sie usmiechniem, Za dziesiee | ‘pol -krzesetka bez ‘oparcia kupiem. Tu. podkreslim uwagie, ze te co sobie jue cate ’ obstalowali | stowa! -moga a céw czy im to odpowiada ezy nie. Wyprowadzaja sie jak do- rosna, wyjezdzaja do innego miasta, pracuja na swoje u- traymanie, ciesza sie swoja swoboda. Zyeie takiej] panny. szezegolnie tadnej i z dobrym zawodem, bywa bardzo weso- le i prayjemne. Nie spleszno im do zamkniecia sie w. domu przy gospodarstwie i pieleg- nowaniu niemowlat. Wola pracow at wSréd ludzi, szuka- ja nowych wrazen, podrozuja, same decyduja ile wydadza na stroje i prayjemnoésci, ni- kogo nie ‘muszq. pytac o po- zwolenie gdy kupuja sukien- ke. W malzenstwie szukaja zag glownie milosci i towa- rzysza, a nie oparcia mate- rialnego i spolecznego. Zdarzyio mi sie astatnio rozmawiae z szeregiem wdow, weale nie starych, ktére mo- glyby jeszcze mie szanse na ponowne zamazpojscie. —- Po coz mi sie wiazac! — tlumaczyla mi jedna wdowa. — Mezezyzni w moim wieku, tacy ktérzy mogliby mnie za- interesowac, szukaja zwykle kobiet ~ znaeznie miodszych. Mocno starsi panowie zas po- trzebuja raezej] pleleg gniarki, DOM | ram. ‘sluzace] i opiekunki niz zony. Mimo ze starszym paniom trudnie] oo meskie towarzy- stwo, mnie]: maja rozrywek, mniejsza szanse zabawy, o ile tylko sa wystarezajaco zabez- pieczone materialnie na swe potrzeby, nie szukaja powtor- nego malzenstwa. Wiedza ze taki zwviazek wymagalby od nich wielu ofiar, wiele wyro- zumialosci dla przyzwyezajen i kapryséw drugiego starego ezlowieka, ale nie bardzo wi- dza dia siebie specjalnych ko- rzysei. Wdowy tak dawniej jak i dzis wychodza jeszcze czasem za maz ze wzgledow material- nych, ale jesli to nie gra roll, a kobieta ma pelne, zadawa- lajace zycie, ma swoja prace zawodowa albo — spoleczna. sw0j krag przyjaciol i krew- nych, nie pall sie do zwiazku z kims, kto je] naprawde nie pociaga. Jednym siowem warunki materialne i pozyeja spolecz- na jaka osiaga sie przez mat- zenstwo przestaly by¢ taka jak niegdys atrakcja. Dzis mezezyzna musi przedstawiac soba duzo wiece}, aby dziew- ezyna albo dojrzala kobieta zechciala porzucié dlan swoja wolnose. Z czasem musi sie tez do tego dostosowac i nastawienle spoleczenstwa do kobiet nie- zameznych. To zupelnie dais smieszne. by zycie towaray- skie odbvwaito sie tylko pa- Dzis welaz jeszcze dziewezyna, ktéra nie ma swe- go chicpca, nie moze is¢ do kolezanki na potaneéwke. To tez sprawa zupelnie drugo- rzedna, aby bvia parzysta ilos¢ osdéb przy stole, jak tez aby bylo tyle kobiet co mez- ‘ezyzn. Wazne jest tylko abys- my sie przvjaznil 2 ludzmi ktorzy nam naprawde odpo- wiadaja. bez wzgledu na ich stan evwilny. 2 drugie] jednak strony. zvcie towarzvskie polega na prawie wzajemnoscl, Fakt ze ktos jest samotny, tak miez- ezyzna jak kobieta, nie zwal- nia od rewanzu. Dzis ja gotu- je. podaje, usluguje. jednym slowem prayjmuje. jutro chee odpoczac i bawié sie u ciebie. Kto nie umie, ezy nie chee go- towac, moze zamowic cale prayjecie gotowe albo wyna- jaé kogosS kio mu to zrobi. Kto nie ma warunkow miesz- kaniowych, moze zaprosic przvjaciol do restguracji, albo do teatru, jesli nie za kazdym razem, to choe od eczasu do ezasu. Samoina osoba nie mo- ze sie spodziewac nie koneza- eveh sie zaproszen nigdy sie nie odwzajemniajac. Narzeka- nie — niki mnie nie zaprasza bo jestem samotna — to tyl- ko wykret. Powodem pomija- nia jest bowiem nie brak me- za u boku. ale ochoty do re- wanzu. moda Cheé upiekszenia sie tak gleboko tkwi w kobiecej na- turze, ze trudno zrozumiec jak wspdlezesne dziewczeta moga is¢ za owezym pedem i tak oszpecac sie! Jednym dominujacych pradéw . mio- dziezowe] mody jest od dluz- szego czasu matpowanie obie- zyswiataw, wedrowcow - bez domu, pracy, obowlazkéw i odpowiedzialnosci, miodych ludzi zyjacych na marginesie spolecznym z cudzej iaski lub z wystepku. Ich strdj to lach- many, ich. cecha. ohaeaktery: styczna “to. brod.. Malpujacy - hippisow chiop- ey i dziewezeta niby odrzuca- ja materialne wartosei i oby- ezaje naszego aycia. ‘Biegaja boso nie zwazajac na .to, ze pokaleczywszy sie o ostre-od- padki i ubrudziwszy sie wste- pujae-w plwociny i zwierzece eksrementy, tatwo -moga sie zakazi¢ i rodzice beda placic¢ za leczenie wysokie rachunki. Obszarpane dzinsy.to dal- szy symbol tej miodziezowej manifestac}i. Trudno nie zau- wazy¢, ze dziewezeta w zaw- Sze takich. samych dzinsach na pewno wyBladaja mnie} atrakeyjne niz gdyby zechcia- ly sie jakos przyzwoicie ubraé. Tak samo na pewno wygladalyby ladniej, gdyby mialy ezyste i uczesane glo- wy. Tylko geste Isniace i wy- pielegnowane wiosy moga do- dawae uroku w rozpuszezo- nym, naturalnym stanie. A ilez dziewcezat biega z brudna, rozezochrana gtowa!- Torba na sznurku przerzu- conym przez ramie ma uzu- pelniace wrarzenie wedrowne- £0 ekwipunku. Gdy. przyjda chlody zas, na bose nogi na- sze panienki przywdzieja pru- be okropnie. ciezkie buciory niby dostosowane do dalekich pieszych, marszéw. W prakty- ce jednak miodziez wspdlezes- na wyjatkowo niezdolna. jest 7 doréw, 2 funty strakéw pa- dorzucié, ktéra_ tez bedoie mia- la ewentualnosé ochoty na kul- do maszerowania i na krok nie potrafi ruszye sie bez sa- mochodu. Od lat obuwie nie bylo tak brzydkie. Z pewnoseciq buci- 2 ska te nle dodaja wdzieku ko- biece] ndzce, ani nie moga by¢ wygodne. Prowadzenie samochodu zas z taka gruba podeszwa jest wrecz niebez- pieczne. Zadna przesada w gadnym kierunku nie moze byé tadna ani elegancka. Ele- gancja to umiar i rozsadek. dednym z dalszych symboli rozemlania sa sweterki.i ka- mizelki ~ nasladujace -meskie podkoszulki. Na szczescie je- sienne.. modele bardziej] sa fantazyjne, powoli odbiegaja od swego pierwowzoru. Pew- ne to. urozgmaicenie, ale welaz niewielkie. — Wszystkie na- sze zebrania i potancdéwki od- bywaja sie w dzinsach — mo- wi z pewnym zalem 19-letnia — studentka. —- Nie moge prze- clez. wlozyé ezegos innego i tak sie wyréznic! — dodaje. Co za szkoda, ze czlowiek wspélezesny “boi sie okazac swo}d indywidualnosc. Daw- nie] atrybutem elegancji wia- snie byla oryginalnose. A i teraz przecie, gdy na letnie zebranie wszystkie panie prayida w kwiatkl, oczy 2 2a- ciekawieniem i przyjemnoscia zwracaia sie do tej jednej w malej czarne}] sukience. Gdy wszystke pojawia sie w ,dlu- gich spodnicach, ta sie wyroz- ni dodatnio, ktéra skusila sil- ezna, ale krotka sukienka. Wielka szkoda ze obecniec prawie nie widuje sie kobie- eyeh nog. A przeciez to zwy- kle Jladna ezes¢ naszej] anato- mii. Albo spodnie, albo dlugie suknie. Bylam na popoludnio- wym koncercie w parku — 95 procent kobiet i dziewezat pojawilo sie w spodniach. Spodnie sa wygodne, szeze- gélnie w deszczowe i chlodne dni, ale czyz sukienki maja nam teraz sluzyé na w yjatko- we okazje” Stréj ma nas upiekszac, podkreslac nasze dodatnic . strony, tuszowac bledy natu- ry, ma sluzy¢ jako piekna oprawa diamentu lub piekna rama uraczego obrazu. Przetwory ~domowe _ POWIDLA SLIWKOWE 10 funt6w wegierek, 2 fun- ty cukru. Sliwki przebrat, u- my¢, wypestkowa¢. Wilozy¢ do duzego, plaskiego rondla, roz- golowaé mieszajac czesto. Zmniejszy¢ ogien, gotowaé az objetasé amniejszy sie do po- lowy, wtedy dodac cukier i smazyé az powidla zaczna spadat z lyzki platami i roz- garniete tyzka nie zlewaja sie od razu, Gorace wlozyé do wyparzonyeh i wysuszonych stoikdw i pozostawi¢ az ostyg- na. Na powierzchnie nalac kilka kropli spirytusu, zam- knaé stole. “SALATKA Z ZIELONYCH POMIDOROW 10 funtéw zielonych pomi- turalna strawe niedalekiej przy- ($958 sziosel, jem. Ao bezrobotnej_ studiujacej { miodziezy, kto bedzie pamie-— tal? Te znéw co setkie dali moga Bo numer podwoi¢ wzglednie ko- | lezkie od bridza naméwi¢ na mate wotum. Inne natomiast, co nam mé- ¢ wili — a ucho od Sledzia cheesz q pan — moze przyjda, spojrza na zabudowe, Ze mucha nie sia- 7? co solidarnie obiecu- - % e pryki, 2 funty cebuli, 1 kwar- ta octu, 1 kubeczek soli, % kubeezka cukru, 3 listki bob- kowe, 2 lyzeezki alarn pie- prau. Pokraja¢ jarzyny w clenkie krazki, wymieszac z sola, od- Slawie na noe. Nazajutrz wy- eisnaé z soku, wlozyé do mi- ski, zala¢t goracym octem przegotowanym 2 cukrem i prayprawami. Obciazyé jarzy- ny przykrywajac talerzykiem i znéw odstawic do nastepne- go dnia. Znow odcisna¢ jarzy- ny a ocet zagotowaé i znéw wrzacym zalac jarzyny. Wy- studzi¢, przelozyé do sloikéw, zala¢ kazdy sloik 1% lyzeczka spirytusu, zamkna¢. WARSZTAT NAPRAWY y SAMOCHODOW oward Park Auto Collision 60 Howard Park Ave. — ‘Telefon 532-4465 GIENEK LEJA wiasciciel “Prosi o poparcie Polonii. Warsztat specjalizuje sie w da i wyciagna ze skarpetkéw kilka dewizowych, bo to kota w worku nie kupuja. 20. der dasne,, a : stkosa ‘wie- - * * Pan Jusepora diugo jeszcze sa sie rozwodzit w .argumentach — stustnych wzglednie mogacych- podlegac. zastrzezeniom. Poniewaz jak sam powiada- *oblatanie salonowe sie ma iv fer jest fer" przekazuje powyi- | Sze redakeji “Zwiazkowca”. - : -Bej. | REECE EEE LER EEE | ALUMINIOWE Pamletsicie — Kolorowang. blacha produkei AL CAN ALUMINUM GWARANGJA NA 20 LAT! | wazystkie drewniane domy 1 utensylia wy | magelace MALOWANIA, moga byé pokryte aluminows . — kelerewang blache. _UCZNE KOLORY Do cwypon. naprawie i malowaniu samo- _chedaw — naprawy wynikde xz wypadkéw “collision”, aetna Se Me ee ISIS ~